Dziewczyna ze zdjęcia
Spotkałem ją pustym pokoju pachnącym
ciszą
Siedziała tam przy czarnym fortepianie
Być może wcześniej grała smutne etiudy
Chopina
Być może, dopiero zapoznawała się z
instrumentem
Nagle oparła głowę o papier z zapisami
melodii
Jej dłonie - jak cienkie gałęzie bezwiednie
opadły na klawisze
Zapadła cisza
Teraz pozostaje w bezruchu jak źdźbło trawy
na bezwietrznej łące
Strumyki jej zmysłów znajdują się w
objęciach suszy
Powoli widać owoc wcześnie zasadzonego
nasionka spokoju
Widocznie czarno-białe klawisze nie wydały
dźwięku
Nie opadł puch z drewnianego stojaka na
nuty
A schowany gdzieś ptak światła ukrywał się
w swej dziupli
Pisanie o niej było jak wchodzenie do
heraklitejskiej rzeki
Niby ta sama ale jednak inna
Tkałem dla niej ze słów coraz różniejsze
stroje
Po to by znaleźć ten, który najbardziej
oddawał jej nagą istotę
Mój umysł w tym czasie błąkał się
Po mętnym labiryncie oczarowania
Komentarze (2)
w 1szym wersecie między 'ją' a 'pustym' brakuje 'w'
ładnie obraz namalowany w:)