Dziewiąty poemat tajemny
poczuj zapach drzewa
przypomnisz go sobie na pewno
lecz nie będziesz umiał tamtych doznań
naśladować
gdzie obecne liście kwitną
by znów nauczyć się latac jesienią
mówili Ci?
słowa nie zawsze płyną ze źródła
gdzie czerwień krwi wybucha żarem
gdy rozum się złamie
zawiedzie serce
przy krętej dróżce gdzie iskry przygasną
wtopiony w przedsmak znikniony i mały
przyklękniesz bezradnie wpomnieniem
okryty
podejdą wonie nastrojone smutnie
odtworzą niemoc czerwonej krtani
gasnącym oddechem z kolcami
odejdą tamte rozkosze ku przyszłości
usłanej różami
Komentarze (3)
zainteresowałaś mnie swoim doborem słów...tajemniczno
i pieknie-pozdrawiam
Nie do końca umiem wczuć się w Twój wiersz, ale
wzbudzasz nim we mnie jakiś niepokój. Muszę go czytać
i za każdym razem inny szczegół przykuwa moją uwagę.
Są momenty, że aż boli.
ciekawe jest Twoje pisanie, zatrzymuje do przemyśleń,
podoba się