Dzika orchidea
Widziałam ją w oknie
Za brudną szybą, tliła się jeszcze
Ognistymi kolorami dzikości
Lecz już blakła
Uwięziona wśród ludzi
W czarnej ceramicznej doniczce
Łaknąca wolności
Dzika orchidea
Jakiś czas później, zniknęła
Za brudną szybą było pusto
Zastanawiałam się gdzie jest
Dzika orchidea
Zapewne
Resztką godności wychylała zwiędniętą
łodygę
Ku słońcu
Starając się nie zauważać
Że leży na szczycie wysypiska
Rzeczy niepotrzebnych
Nie do końca umarłych
Istot uwięzionych
Komentarze (1)
niebanalny temat