Dziwna noc
Dziwna jest ta noc.
Pogodna, choć wcześniej padał deszcz.
Wśród zniczy nad morskim brzegiem
zapalamy kolejny dla Niego.
A myślałeś , że nie przyjdą.
Że zwykły tekst na necie nic nie znaczy.
A tu setki, może i więcej ludzi wypełnia
plażę.
Śmieją się do nas gwiazdy.
To nasi bliscy, którzy odeszli, machają do
nas
z odwiecznego królestwa.
Bo teraz już dobrze nas widać nad tym
morskim brzegiem.
Dziwna jest ta noc czwartkowa, gdy obok
siebie starsi i młodsi – pochyleni -
wykopują dołki dla świec
w plażowym piasku.
Gdzieś biją dzwony, dochodzą nas śpiewy
modlących się ludzi.
A my tak stoimy wpatrzeni w morze jak w
bezkres ludzkiego życia.
Wspominamy w ciszy czas, który jak fala
odpłynął i już nie wróci.
A tacy kiedyś byliśmy beztroscy, takie
dzieciaki rozbrykane.
Dziś z dawnych dziecięcych zabaw została
nam umiejętność kopania
grajdołków.
Kilkanaście lat temu nie przypuszczaliśmy,
że kopać je będziemy dla
świec i że już jako dorośli ludzie znowu
będziemy płakać jak dzieciaki.
Ale teraz nie dlatego, że zabrano nam
zabawkę, ale że ten, który zawsze był z
nami
odpłynął na chmurze wprost do tego, który
ten świat stworzył.
A my – tak klęczymy nad płomieniem
świecy i czuwamy, aby nie zgasł.
I pytamy siebie bezgłośnie: Co będzie
dalej ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.