Dziwnów
Janek jeździł do Dziwnowa,
nie po rybę, choć jest zdrowa,
powód wizyt… krył,
ale pretekst był.
Przed pannami dziś się chowa!
Małolata zwiedzając Dziwnów,
doświadczyła letnich umizgów,
chociaż było gorąco…
Ta letniość jest pogromcą
chłodu serca i organizmu…
Kasanowa, co mieszkał w Dziwnowie,
gdy chciał niewieście zawrócić w głowie,
zapraszał na flądrę...
Czy to było mądre?
Ocenić można po ilości złowień.
autor
marcepani
Dodano: 2021-08-29 10:21:06
Ten wiersz przeczytano 1163 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
Z uśmiechem pozdrawiam :)
Fajne, zabawne limeryki. Serdecznie pozdrawiam
życząc miłego wieczoru :)
Zabawne :). Pozdrawiam serdecznie.
Fajnie się dzieje w tym Dziwnowie...dobre
limeryki...pozdrawiam Marce...
Fajne :)
Życiowo i z humorem:)
Pozdrawiam.
Marek
Świetne :))
Fajne, nie byłam wieki w Dziwnowie,
pozdrawiam.
Jeden pan odwiedził Dziwnów
Nocą, kiedy właśnie był nów,
Ale się zdarzyło:
Nów był, dziw nie było.
Rozczarował się więc pan ów.
Ni byłem, ale już wiem jak jest. A limeryki na tak:).
Pozdrawiam
Może mieszkasz w Dziwnowie. Ładnie
dzielisz się obserwacją życia letników. Cieplutko
pozdrawiam.
Ostatni najlepszy :))
Pozdrawiam z uśmiechem :))
Fajne:)
Fajne, z uśmiechem przeczytałem, pozdrawiam ciepło,
śląc serdeczności.
Świetne!!
A ja wiem, że Dziwnów jest naprawdę dziwny, tylko nie
mogę napisać, dlaczego ;-) Są wspomnienia, które
lepiej byłoby wymazać z pamięci... ;-)
Pozdrawiam, Marce :-)