Dziwy!
Nie wiem kurde jakim cudem
ale tak się stało,
że mi wczoraj spod pierzyny
kobietę wywiało.
Po niej tylko pozostały
gacie od piżamy,
wszak zdejmuje je codziennie
( taki zwyczaj mamy )
Myślę sobie przecież była
fajno z niej dziewucha,
a mnie teraz czeka jednak
w łożnicy posucha.
Lecz po chwili usłyszałem
o pomoc wołanie:
- Rzuć mi papier do kibelka,
poproszę kochanie.
Całą rolkę wyrobiłam
już na samym starcie,
od godziny tutaj siedzę
i nadal mam „parcie”
- Kamień z serca spadł mi zaraz,
jednak nie uciekła,
chociaż słysząc te sapania
wyjdzie pewnie wściekła.
Gdy spełniłem prośbę żony
tylko zapytałem,
czy ja także na kolację
tę fasolkę miałem!
Komentarze (36)
Poczucie humoru to Ty masz na pewno. Rozbawiłeś tym
wierszem.
ha ha ha haaaaaaaaaaaaa... i git
Miałam nosa, wiedziałam gdzie wpaść:)ależ zabawny i
życiowy.
Jak to po grochu:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ten usuniety to ja!
Co Ty wyrabiasz Krzychno...
przez Ciebie ludzie 'zdychno',
ze smichu, Drogi Krzychu. :))))
:))) Fajne, dziękuję za uśmiech.
Pozdrawiam serdecznie Krzychno:)))
Jak zawsze Krzysiu z humorem bo jakby że inaczej.
Pozdrawiam i plusik zostawiam.
Cześć, Rojbrze! :)))
A to dziwy u Ciebie, hehehe... Chociaż wcale nie aż
tak dziwne :)
Cóż, nic, co ludzkie itd :) Kłopoty żołądkowo-jelitowe
też :)
Hm, tak się właśnie przyglądam puszeczce z czerwona
fasolką ;-)))
Pozdrowionka dla Ciebie i mojej ukochanej
Wielkopolski, ale już z Mazowsza :)
Się narobiło i to nie do śmiechu,ale uśmiech wierszem
wywołałeś..pozdrawiam serdecznie.
Witaj Krzychno, jesteś niesamowity, a Twoje życiowe
wiersze świetnie spuentowane uwielbiam:)
Najważniejsze,że sytuacja się wyjaśniła i skończyło
się happy endem. Pozdrawiam ciepło.
Z humorem o niewesołej sytuacji trawiennej ;)
Pozdrawiam Krzychno :)
bardzo interesująca inspiracja Krzysiu a ja też lubię
fasolkę
Na razie - zanim fasolka da znać o sobie - ciesz się
życiem.
No, no.