DZWONY
kiedyś miało być z górami...i chatką
w sadzie soczystych
wspomnień
przechadza się zamyślona
kasieńka
w zwiewnym welonie
kołysze wiatr cudnymi udami
śpiewając do serca
ostatniego poranka
kołysze wiatr cudnymi piersiami
śląc skrytemu wśród
czerwieni jabłoni
wybrankowi pocałunki
kołysze wiatr...a z wieży
dzwony nawołują że już czas
z welonem...
Wędrowiec Pustyni
autor
Wędrowiec pustyni
Dodano: 2018-01-16 19:24:44
Ten wiersz przeczytano 1359 razy
Oddanych głosów: 14
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (27)
dziękuję wam
A kasieńka ma chyba wątpliwości...
Bardzo lubię twoje wiersze :)
Uwielbiam ten wiersz...
Fajny i z nadzieją:)pozdrawiam serdecznie:)
dzięki serdeczne, zerknę ;)
Ladnie :)
Pozdr
świrtnie ;) pozdrawiam i głos zostawiam + (zapraszam
do siebie)
dzięki AMOR
Ciekawy, życiowy wiersz, pozdrawiam :)
wzajemnie wandaw =D
Piekne metafory
Nie zawsze dzwony zwiastują radość
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem dla wiersza życzę
pogodnego dnia :)
dzięki Klarysko,
chyba tak fatamorgano ale czy ja wiem...;) Przecież
ani nie jestem w welonie ani za...drzewem ;)
Oj, te dzwony... chyba wzywają nie tam, gdzie serce by
chciało...
Pozdrawiam Wędrowcze :)
Witaj, wczoraj znowu za szybko kliknęłam, a chciałam
jeszcze napisać, że moim zdaniem, najpiękniejsza jest
fraza o /sadzie soczystych wspomnień/
Miłego dnia, Wędrowcu:-)
czasem welony pragną zasłonić sobą dzwony by własny
interes ubić niestety przez te welony pięknych ud
salony opuszczone mogą być bez dzwona