Emily Dickinson * * *
„Nadzieja” to coś pierzaste,
Co w duszy śpiewa wytrwale
Bez słów melodię słodką
I nie przerywa jej wcale.
Najsłodziej brzmi i rozgrzewa
Ta melodyjka w wichurze,
Co mogłaby zmieść ptaszka z gałęzi...
A śpiewa, pomimo burzy.
Słyszałam ją w kraju mrozów,
Na obcym morzu słyszałam,
Lecz nawet w ostateczności
Drobiny mnie nie żądała.
Oryginał:
„Hope” is the thing with feathers -
That perches in the soul -
And sings the tune without the words -
And never stops - at all -
And sweetest - in the Gale - is heard -
And sore must be the storm -
That could abash the little Bird
That kept so many warm -
I’ve heard it in the chillest land -
And on the strangest Sea -
Yet - never - in Extremity,
It asked a crumb - of me.
Komentarze (15)
zostawiam podobanie
z pozdrowieniami
:)
Duży plus za to że Ci się chce chcieć:))))
pięknie
Kłaniam się, Michale.
Msz - znakomity przekład.
Dziękuję!
Szacun.
Jak piosnka.
Bardzo lubię Emily, więc bardzo na tak Twój przekład.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny przekład...pozdrawiam Michale :)
Ponadczasowe, bo taka nadzieje, wiersz fajny i
przekład zacny a przełożenie poezji to wyższa sztuka
jazdy. O nadziei to dla mnie mistrzostwo w Turandot
Pucciniego, a to pierwsza zagadka tamże. Pozdrawiam.
Piękne i słowa. Przekład też piękny. Pozdrawiam
Michale.
Brawo Michale!
Ładnie. Bardzo.
Podoba mi się.
Wyborny przeklad Michale!
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny przekład, nadzieja umiera ostatnia, w czasie
burzy jest szczególnie ważna, msz.
Dobrej nocy życzę, Michale/jastrzu