Enigmatycznie
To się wciąż przemienia, wychodząc z
niewidzialnych stref
w urzeczywistnienie.
I staje się smugą cienia – rzucaną przeze
mnie
na drewniany parkiet pustego korytarza.
Tak bardzo oślepia mnie słońce, kiedy
przemierzam epoki
i lata
przeszłego czasu.
Mijam otwarte okna ze szklanymi odbiciami
źrenic
i rząd białych drzwi zatrzaśniętych na
wieczność,
za którymi czai się ogromne milczenie
przedmiotów
w półmroku i kurzu.
Trzeszczenie podłogi tuż obok, jakby od
czyichś kroków –
czyich?
Przecież nie stąpam po niej wcale.
Unoszę się nie za wysoko i nie za nisko.
Płynę.
(Włodzimierz Zastawniak)
Komentarze (6)
Matafizyczny rejs ponad rzeczywistość.
Pozdrawiam :)
Niesamowity klimat, robi na mnie wrazenie, nie do
odparcia, szczegolnie, trzecia strofa, ale i caly Twoj
wiersz.
Na TAK.
Pozdrawiam serdecznie, Arsis.
Lubię takie opisowe wiersze :)
bardzo ciekawy wiersz pozdrawiam
Płyniesz wśród miraży i myśli ulotnych,
i tych twarzy co mijasz, jak zawsze markotnych.
https://thebluemask.bandcamp.com/track/descending-node