Epifania
Dzień jak bańka mydlana pęka.
Kolejna dotknięta palcem dziecka.
Na wątłych ramionach niewiadomy jeszcze
świat dźwigać będzie.
Puste ulice, tylko wiatr na nich został,
przez noc do rana będzie rozważał.
To, co było i dopełniło.
Ci co do domu wrócili, na rozmyślania
szukają czasu.
Zostać czy uciec daleko stąd.
Tkwią.
Przeszłość ochronić, zostawić mrzonki,
marzenia odsunąć w kąt.
Dalej iść, i tylko pod prąd.
Coś się odmieni, coś zostanie,
jak epifania i moment zachwytu mgły.
Wspomnienia spowite w welony jeszcze
pulsują,
wczorajszych wieczorów niepomne,
szumem jezior pozostają, kropel gry.
Skostniałe godziny kulą się w zakamarkach
świątyń,
ktoś tam biegnie pośpiesznie, chce
zdążyć.
Bóg się urodził, świat zbawi.
Wznieśmy toast haustu powietrzem,
za życie, za zdrowie i miłość.
I, aby w tym nowym świecie dało się żyć.
https://youtu.be/gEBFn8tkdFA
Komentarze (42)
Dość ciekawy przekaz. Bóg się rodzi, moc truchleje.
Pozdrawiam.
;)
piekny uduchowiony wiersz Annno,
dołączam się oczywiście do tego niecodziennego
toastu...
pozdrawiam świątecznie:)
Wiersz mi się podoba i jego przesłanie, do toastu się
dołączam,
pozdrawiam świątecznie :)
Jeszcze jedno Aniu, film pod moim wierszem gdy go
kopiowałem nie był jeszcze zablokowany.Przepraszam.
Piękna głęboka myśl i poruszająca treść.Tak Aniu, nie
ma przyszłości bez przeszłości.Każda chwila naszego
życia może mieć wpływ na nasze pokolenia,dlatego warto
w życiu wskazywać jego pozytywne zachowania by w
przekonaniu,że czynimy dobro powoli wchodzić na drogę
nieba. Pozdrawiam świątecznie. Muzyka cudownie
wpasowana do treści swoją siłą brzmienia.
Zasłużyć na Niebo.
To prawda.
I dzięki Waldku.
tu jestem tylko chwilę ...i ufam Bobu że zachowa ...to
wszystko dla innych pokoleń ..ja nigdy nie rezygnuję z
marzeń ...nabieram haust powietrza i żyje z radością
...bo moim domem nie jest ziemia...
Przyszłość przez przeszłość.
Marku, Elu, Andrzeju, A. Cord.
Dziękuję.
Świat pozostacy we wspomnieniach jest pomostem do
przyszłości. Musimy przejść po tym moście, bo czas do
jego zawalenia jest krótki. Pozdrawiam.
Tak, taki czas że szukamy bożyych wytycznych, bez
ironii, swoich osobistych bóstw, Przecież ten świat na
nas się nie zaczyna i nie kończy. Dla mnie jedno było
by wielkim dla swiata lekiem, rezygnacja z mediów. To
sie da zrobiic tylko w wymiarze indywidualnym,
odchodzmy od sieci, wracajmy do miedyludzkich
aktywnosci i ksiazek. Pozdrawiam
Bdb wiersz z poruszającym przekazem. Pozdrawiam
świątecznie :)
Poruszający wiersz. Za takich, co zastanawiają się
dlaczego, tkwią i odsuwają marzenia wznoszę toast
powietrzem haustu. Pozdrawiam świątecznie.