Epizod
To był mały epizod
On i ona w letnią noc
Lampka wina z gwiazdą na dnie
Światła latarń roziskrzone
To był tylko chwili czar
On i ona ...
i ten pan
Usiadł w kącie osowiały
sztućce w palcach dziwnie drżały
przy kotlecie de volaille
Nagle jednak coś się stało
Pana jakby poderwało
Wstał
szarmancko się ukłonił
Porwał panią w tan
Niby taki osowiały
Zniechęcony i nieśmiały
a tu nagle na parkiecie taki szał
Nutki mocno się zdziwiły
rytm do samby gdzieś zgubiły
Zaskoczony pan
Już rumieniec się pojawił
marynarkę gdzieś zostawił
Wrzucił smutki do kieliszka
i za zdrowie wypił pań
Siedzą w kącie przy stoliku
On i ona ...
i ten pan
Tak wesoło się zrobiło
Wino smutki utopiło
Na parkiecie bal
Komentarze (7)
Bardzo przyjemny wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie :)
wprawiłaś mnie w dobry nastrój.
Takie epizody potrafią zmienić życie,
z przyjemnością przeczytałam wiersz,
pozdrawiam serdecznie:)
Fajny ten bal, pani i pana,
bo historia to znana, że
dwoje ludzi zbliża taniec.
Pozdrawiam, też mam jeden wiersz, z tańcem w
tle/wyjątkowo nie jest to fikcja, która najczęściej u
mnie gości/. Dobrej nocy życzę AZAILO,
stale mam ochotę pisać AZALIO :)
Weszłam w ten obrazkowy epizod. Pan podkręcił
imprezę. Fajnie wyszło.
Ciekawa historia, super wykreowane obrazy i klimat,
oraz rytmiczność.
Bardzo na TAK!
Pozdrawiam.:)
W miłym towarzystwie przy muzyce szybko i radośnie
mija czas. Pozdrawiam cieplutko z podobaniem:)