Eroczytnie (Villanella)
Pierwsza próba :)
Dotknij okładki drżącą dłonią.
Czasem w tytule już wypływa,
wszystko, co w środku kartki chronią.
W słodkim pragnieniu strony toną,
kiedy zachłannie sens odkrywasz,
pieszcząc okładkę drżącą dłonią.
Między wersami lekko brodząc,
ciekawych wątków wciąż przybywa,
z osnową, którą kartki chronią.
Tak mocno pragniesz ją pochłonąć,
chcesz, by otwarta zawsze była
drżąca okładka pod twą dłonią.
Puls grał oberka mokrym skroniom,
kiedy zakładka wprost trafiła,
w treść, którą w środku kartki chronią.
Pragniesz od nowa w wersach tonąć.
Ona już twoja spolegliwa.
Teraz przed twoją drżącą dłonią,
kartki niczego już nie chronią.
Po poprawkach :)
Komentarze (83)
@wena-- nie było aż tak ciężko, choć jak widać
niedopracowalam. Dzięki pomocy trochę poprawiłam :)
bardzo mi się podoba ta forma i postanowiłam się
zmierzyć :)
Dziękuję :*)
@Regiel--dla mnie najważniejsza zawsze jest treść,
dlatego cieszę się, że cię ujęła :) błędy trochę
skorygowałam.
Dziękuję :*)
@jastrz - - nie było aż tak trudno, chociaż wiadomo
błędów nie uniknęłam. Starałam się poprawić, może jest
już lepiej:) chętnie stosuję się do uwag odnośnie
formy zwłaszcza gdy piszę coś po raz pierwszy i nie
muszę zmieniać treści :)
Dziękuję Ci bardzo :*)
@moli--niezmiernie mi miło, dziękuję :*)
@Amorku
@Zosiak
Bardzo dziękuję :*)
świetna villanella
kiedyś jedną napisałam i pamiętam, że łatwo nie było,
dlatego też bardzo doceniam Twój wysiłek, Ewo :))
Witaj Ewo
Nie potrafię ocenić merytorycznie
tego typu wiersza, bo nigdy nie
podejmowałem próby napisania.
Gdybyś chciała nadal pisać w tej
romantycznej formie, to mogę Ci
polecić informacje w internecie:
Joanna Dembińska-Pawelec
Villanella
Od Anonima do Barańczaka, a także
wiersz Barańczaka: Płakała w nocy...
Jako przykład.
Mogę za to powiedzieć, że ujęła
mnie subtelna "książkowa" erotyka.
Miłego dnia.
Podpisuję się pod komentarzem abandon :)
Miłego dnia.
Bez błędów :))
Lubię takie formy, które wymagają dużej dyscypliny
rymowania. Villanelli chyba nie napiszę. Kilka razy
widziałem ją na beju, więc jest to forma tu znana. Ale
może poszukam czegoś w poezji staroarabskiej, albo w
naszym średniowieczu i znajdę coś dotąd na beju
nieobecnego.
Twoją villanellę przyjemnie się czyta, pomimo drobnych
naruszeń tej dyscypliny, które Ci już wytknął
opuszczony.
Zawsze warto poprawiać, jeśli nie dla siebie, to dla
poezji. Moje uwagi są na dzisiaj, na przyszłość, na
zawsze...
:)
Witaj,
gratuluję pracowitości, odwagi i korektora...
A ja przeczytałam, mnie się podobała...
Nie za często lubie czytać mniej popularne wersy, co
nie przeszkadza mi w podziwianiu innych.
Z pozdrowieniami.
@abendon - - dziękuję bardzo za uwagi. Postaram się
coś poprawić... :*)
Bardzo sympatycznie, nietuzinkowo, pozdrawiam :)
Jak na pierwszą próbę, całkiem całkiem :) Choć jest
parę ale...
W czwartym wersie od końca nie pasuje rym do dłonią*,
chronią*. Rytmicznie też w paru miejscach utyka:
w trzecim wersie brakuje zgłoski przed średniówką.
w czwartym wersie dla odmiany za dużo zgłosek po
średniówce
w dziewiątym znów w środku* - to dwie sylaby nie trzy.
w dwunastym za dużo zgłosek, może twą* poprawi rytm,
choć nie lubię takich starych form.
w piętnastym znowu w środku*.
Pierwsze kotki za opłotki :)
Pozdrawiam.
@kaczorku - - zgadza się, choć czasem też lubię
bezpośrednio i z przytupem, jak w oberku :) :)
Dziękuję :*)