Erotyk
rozrywa mi głowę ból
widzę strach na drzewach
miasto nadziei głupców
migocze w lesie
kwiat paproci jednej nocy
dżdżownica w uchu
błoto w nosie
gdzie twój kij, wędrowcze?
gdzie schodami w dół schodzisz?
do piekieł?
tam twój dom
mała myszko cnotko
zgubiłaś warkoczyk?
żuję gumę niepostrzeżenie
świszczy w uszach brzdęk
stukot
nagie gałęzie masturbują się
liśćmi szelszczą
a może to tylko niebo?
a gdzie jest Bóg?
schował się?
pierwsze krople potu na nagim ciele
gdzie twoje ubranie, wędrowcze?
zawędrowałeś już za daleko
do nieba mnie nie weźmiesz
możesz mnie pogłaskać po udach
ale i tak ucieknę
jak głupia gąska
zrzucę dziewiczą skórę
i będę się żywić twoimi robakami
mięsko jest dobre
ale gorzkie
wolę słodycz beztroski
i piec marzeń
kończy się nadzieja wraz z twoim odejściem
gdzie jesteś wędrowcze?
moje drzewko już dawno uschło
kto je podleje?
czemu tu tak zimno?!
czemu już pada?
och jak dobrze
jak dobrze, że już jestem sama
znowu sama?!
gdzie mój przyjaciel?
zgubiłeś swój kapelusz wędrowcze?
już cię mrówki nie chcą
idź grzebać żywych swą pieśnią
o straconym słońcu
pokłoń się gwiazdom
obejmij mnie
nogami
zabij we mnie to co najpiękniejsze
zabij!
a potem ssij moje sutki
z wdzięcznością syna do matki
spij moje słodkie mleko
moją niewiność
ptaki już odleciały
tak przeraźliwie cicho
zgubiłam pantofel
dłonie ugrzęzły w piasku
chcę tego
chcę ciebie, mój węrdowcze
chodź do mnie!

IsisLouise

Komentarze (2)
nieźle. Tylko czy teraz usnę..:) Piękny rytm.
Mocny i odwazny wiersz! Zaczyna sie enigmatycznie, ale
juz za chwile pojmuje wszystko.Brawo!!!