eteryczne chwile
spotkałem ją
w majowy słotny dzień
gdy boso drogą szła
a strój ociekał wodą
zapytałem więc
czy pod parasol mój chce wejść
niech bardziej już nie moknie
- o nie odparła mi
w deszczu tym byt mój tkwi
on mi matką jest i ojcem
promień słońca padł
ciepłem zlizał mokry ślad
mglisty opar po niej został
w słońcu zniknęła
teraz wiem że
ona w dżdżu żyje
deszczowa pani
Argo
Komentarze (4)
Bardzo ładne wersy, chociaż deszczowe, ale tylko
chwilę.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ładnie deszczowo i lirycznie.. :)
Ano faktycznie takoż się to stało, że zwiało.
Dzięki.
Pozdrawiam. :)
Ciekawa ta mglista zjawa.
Czy nie uciekło "nie" sprzed "moknie"?
Miłej środy:)