europejczyk
mój pełny talerz i spokojne łóżko
łączą się przetoką z brzuchami
afrykańskich kobiet
jałowymi rozprutymi
przez fallusy partyzantów
sufit mojej sypialni pomalowano
doskonale przylegającą farbą i cienie
dzieci
z karabinami nie zakłócają snu
nie słychać śmiechu jęków
ani ciosów maczety
czarna skóra sponiewierana
setkami palców żądnych rozkoszy
staje się przezroczysta
widać przez nią słońce i niebo
skutecznie je odpycham na leżaku
kremem z filtrem UV
Komentarze (4)
Pierwszej zwrotki nie mogę rozgryźć, od drugiej czuję.
Pozdrawiam.
Bardzo ciekawy wiersz :)
Kiedy patrzysz w sufit oczami wyobraźni widzisz to o
czym piszesz. Twoje wierszowanie to wyższa kombinacja
psychologiczna i trzeba nad nimi pomyśleć. Masz
świetną wyobraźnie fotograficzną i potrafisz malować
sceny z życia wzięte, w nietuzinkowy sposób,
miły zapominku :)
wstrząsający, ale niestety prawdziwy