fachowcy...
kucharz z poetą ma wiele wspólnego
mimo że trzeba im składników różnych
żeby móc stworzyć z tego coś strawnego
zaspokajając ciało oraz duszę
mistrz garów musi mieć w kuchni porządek
w głowie poety króluje rozgardiasz
gdy u pierwszego przypraw równy rządek
to często drugi różnych przeżyć mariaż
cudzych i swoich w jednym trzyma worze
a kiedy wena kopnie w zad pomysłem
wtedy przeżycia wykorzystać może
bo tuż pod ręką ma je przecież wszystkie
razem wymiesza w jednolitą masę
w formę pe-el'i ów zaczyn wtłoczywszy
jak dobry kucharz co na fachu zna się
wysmaży tekścik zwykle całkiem zmyślny
a że bywają przeróżni smakosze
co przecież często w życiu się przydarza
i nie smakuje serwowana strofa
bywa iż czasem winna jest przyprawa
toteż wygodniej zostać wierszokletą
serwować dania w fastfoodowej budce
któż się przygląda smażonym kotletom
głodny zje wszystko spakowane w bułkę
Argo.
Komentarze (9)
Tak naprawdę - do gotowania i pisania wierszy trzeba
oprócz chęci mieć trochę talentu bo inaczej nikomu to
nie będzie smakowało
bardzo dobry wiersz Zbyszku
Lubię czasami gotować i podobno nawet dobrze mi to
wychodzi. Jednak moja synowa nie lubi, jak gotuję, bo
mówi, że robię jej bałagan w kuchni...
Fajny wierszyk, a fast foodów nie lubię, są niezdrowe.
Dobrego wieczoru życzę, zostawiam punkt, a jakże :)
Myślę, że obie umiejętności są ważne strawa dla ciała
i strawa dla ducha :)))
Zostawiam uśmiech od ucha do ucha :))
:)) Miłego wieczoru Argo.
Fajne o fachowcach ujęcie, pozdrawiam serdecznie.
Uśmiechnąłeś smakosza wszelkich smakołyków -
poetyckich również.
Pozdrawiam :):)
Ano wiem ci to ja, że niestety. No cóż.
Tak mnie jakoś refleksyjnie naszło po wpisach pod moim
wczorajszym frywolnym wierszem. :)
Pozdrawiam.
bardzo na tak
choć dopisać muszę że 'niestety'
ale tak to już jest