fistaszki cz 2

Fajne fraszki, pani pisze prosto z życia.

Dobre refleksyjne fistaszki:) Pozdrawiam z uśmiechem
:)

SUPER ,fistaszki,pozdrawiam

Damahiel, Cecylio dziękuję i pozdrawiam serdecznie:)

córko Adama, Te Twoje komentarze są jedyne i
niepowtarzalne, dziękuję z całego serducha za
serdeczne życzenia, wiesz, że ja zawsze życzyłam Ci
jak najlepiej, więc niech to wreszcie się w tym roku
sprawdzi...bądź szczęśliwa:))))))

Mixi kochana...

do tej wielkiej miłości, to czasem - tak bardzo kręte
drogi prowadzą...:(

życie można zedrzeć... a nie dojdzie się tam, gdzie
dojść by się chciało...

ale - może - zbliżyć się... i chociaż - spojrzeć - to
też jest szczęście?... "usiadłam" i przyglądam się
temu, co majaczy... próbuję zrozumieć. Zrozumienie
jest potrzebne sercu, żeby mogło wydać owoc. Na
"umownej linii" - rozmnożę uczucia, to będzie - cud na
horyzoncie, prawdziwa odyseja horyzontalna:) O smaku
refleksyjnym:))

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:))Smutki niech odejdą
w mrok, a radości - tam gdzie Ty, czyli w światło
szczęścia, Mixi:))
Całuski:***

ciekawie, szczególnie z tą wielką miłością na linii
horyzontu
Pozdrawiam

ładne, ciekawe. pozdrawiam

Bardzo Wam dziękuję za czytanie, wszystkich serdecznie
pozdrawiam:)))

smakowicie :-)

Bardzo udane fistaszki, samo życie. Pozdrawiam:-)

Pozory, pozory i jeszcze raz pozory i po co to
wszystko? Pozdrawiam Renatko.

Samo życie jak w fistaszkach.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego
w Nowym Roku. Dużo zdróweczka Reniu. Pozdrawiam
cieplutko.

Ale dziś zabawnie na beju. Pozdrawiam

Fajne fistaszki. Bardzo trafne i udane
Pozdrawiam

A kiedy miłość na horyzoncie majaczy, to może znaczyć
że ją spotkamy nazajutrz w drodze do pracy, albo
(jeżeli się będzie ślimaczyć)za czas dłuższy jakiś:))