Fotograf
Katabaza i anabaza
Najfajniej ma fotograf
Zbliża się do obiektu
kadruje, nasyca, rozmazuje, wyostrza
wnika w biust, tonie w oczach, we
włosach
chwyta dziś, jutro i małą dziewczynkę
i zbliża się i uprawia miłość
zespala orgazmem
(wtedy ktoś inny pstryka)
i
potem zdjęcia przegląda, wybiera na
chłodno
co lepsze, co lepiej oddały kształt
żądzy
teraz śpiącej, wtedy w akcji
i
znowu bierze aparat
zbliża się do Jaśminy dziewczyny czy innej
maliny
i robi zdjęcia
Mogą też w trakcie sesji zbliżeniowej
dawać sobie całusy
niekoniecznie zakończone orgazmem
zespolenia fizycznego
A zresztą mogą też odkryć przypadkiem
orgazm zespolenia siódmozmysłowego

Senograsta

Komentarze (2)
Pasja zawsze może być rodzajem
"orgazmu", ale msz fotograf nie powinien mieć chęć, na
młodociane dziewczynki, bo to zakrawa na coś nie
halo...Iż nazywać tego po imieniu nie nazwę, a tak
poza tym modelki często pozują do aktów, głównie
malarzom i dzięki nim często one przetrwają na wieki,
nawet gdy już będą leciwe, czy już ich wcale nie
będzie...
Dobrego dnia życzę.
no tak, widać pasję w kadrowaniu.