Fryzio
Fryziek jest psem albo kotem
Czasem człowiekiem
Uczy mnie pragnienia wolności
Nie umie dobrze jeść sam
Twarze, gesty i postawy się nakładają
ludzka psia kocia
Fryziek jest gadem
Więc są w nim powyżsi
Jest dzieckiem
Jego wędrówki go przerastają
Ale je podejmuje Potem się trochę boi
i przyczaja Odpoczywa
Ziewa Ma symetryczną budowę ciała
łapki górne i dolne Umie stawać na
tylnych
Ale chodzi jakby pełzał wąż
Jak długo mu nie robisz nic złego to się
przestaje bać
Ma piękne oczy Jest zgrabny jak kobieta
Dobrze sypia Też się uczę
Dba o higienę
Wie że można otworzyć terrarium i jak
ale jest za słaby
Próbuje łapką, nie jest głupi, pamięta
Udaje głodnego a myśli żeby prysnąć
Przebiegły gad
Chciał zabić spojrzeniem Beatkę gdy mu
zakleiła szparę
Potem spojrzał na mnie Gdy nic nie zrobiłem
obraził się
i schował nagle Zdradzona męska
solidarność
Na razie jest młody i nie ma depresji
Trzeba mu sprawić Brunie i Krynie może
Lubi kopać w piasku Chować się
Wygrzewać
Wypuściłbym go w Afganistanie
Niech idzie do Mekki
Ale przez kovid i nie tylko się nie ruszę
tak daleko
Lubię Fryzia
Jest moim przodkiem
Przypomina postaci Margarety Alvthin
Komentarze (2)
Jak zawszze z przyjemością czytam i zaciekawieniem.
Pozdrawiam :)
Duże brawa.
Wielka przyjemność czytania.
Zaskakująca narracja i kompozycja.
Pozdrawiam