O gajowym Jerzyku 104
Gajowy Jerzyk koło wsi Łozy,
poszedł… po rozum do swojej kozy.
Takie hobby miała,
że książki czytała,
nie myląc przy tym wierszy i prozy.
Gajowy Jerzyk spod wioski Kania
,,twórczo,, codziennie wciąż zaiwania.
W słówka sobie pogrywa,
kiedy innych wyzywa.
Bo go coś boli jak ząb… do rwania.
Gajowy Jerzyk spod miasta Jeny
pytał: dlaczego się jego weny
zupełnie nie ocenia ?
Rzucił ktoś od niechcenia :
bo nikt nie zna tak niskiej oceny.
Komentarze (12)
:)
Uśmiechnąłeś. :)
ha, ha!
ooo... jak fajnie, ostatni rozłożył mnie na łopatki
:0)
w słówka grać trzeba wtedy wena zrobi co trzeba ...
Gajowy Jerzyk gania za słowem jak dalej poczytam
więcej się dowiem.......
Fajne. Mnie rownież najbardziej pierwszy i ostatni :)
Jak zwykle fajnie i z przekąsem... moc pozdrowień
Gajowy Jerzyk w Pilsku, pod Żywcem
Statek kosmiczny zbudował cichcem.
Chciało się jemu
Lecieć na Wenus,
Lecz zestrzeliły go trzy myśliwce.
Dobre. Zwłaszcza pierwszy i trzeci.
Pozdrawiam
Tak jest ostatnia strofa mnie dobija.
Pozdrawiam serdecznie
ostatnim zupełnie nie rozbroiłeś.
Oczytana koza nie jest zła ;)