O gajowym Jerzyku 185
Gajowy Jerzyk na wyspie Kreta,
chciał tam zaistnieć jako poeta.
Zamknięty w swoim świecie,
pisał pamflety w necie.
Pewnie odwiedzi go… netykieta.
Gajowy Jerzyk z miasta Ostródy,
dokuczał pieskom z kompletnej nudy
Ty pewnie nie czujesz,
jak ciagle sam szczujesz.
Powiedział mądry mu kundel z budy.
Gajowy Jerzyk koło Przemętu,
chciał kapitanem raz być okrętu.
Ale przez górę lodową,
na mostku uderzył głową.
Jego Titanik nie wziął... zakrętu.
Komentarze (10)
Jak zwykle fajne limeryki i Gajowe Jerzyki.
Pozdrawiam serdecznie:-)
https://www.youtube.com/watch?v=F-S0M84Lo3o
Pozdrawiam Maćku dobrze byłoby do rymu.
Ech te nieskończone przygody Jerzyka:)
Niesamowite:)
Pozdrawiam.
Marek
z przyjemnością przeczytałem, pozdrawiam Maćku.
super ironia* pozdrawiam
Jerzyk w Wysokiem Mazowieckiem
Wciąż zbierał znaczki (będąc dzieckiem).
Dziś pełen dumy
4 albumy
Ma, a w nich znaczki radzieckie.
Za Anną :)
powiedziałabym: ku przestrodze.
Do porannej kawy, przyjemnością czytanie.
:)
Pozdrawiam Autora.
Niebanalne, z przesłaniem, jak zawsze zabawne:)