O gajowym Jerzyku 219
Gajowy Jerzyk spod Ałma– Aty,
zbyt często robił szkody i straty.
Aż za przewinienia,
trafił do więzienia.
Tam w oknach wyciął masywne kraty.
Gajowy Jerzyk ze wsi Przesieki,
zgubił swą teczkę z czasów bezpieki.
Zamiast iść do sądu,
poszedł z tym do rządu.
Szybko został ministrem bez teki.
Gajowy Jerzyk na wyspie Bali,
pisał wierszyki wśród kanibali.
By poprawić ich humorek,
zrobił z żoną im wieczorek.
Ci zaś na koniec ich… pozjadali.
Komentarze (15)
:)+
Już w tych trzech miejscach jak pamiętam przygody swe
miał.
No, ale to nic nie szkodzi, że znów po owych miejscach
w swych przygodach chodzi.
Maćku, teraz po ostatnim limeryku będzie gajowy musiał
się przejść reinkarnację.
Pozdrawiam
Ech, a ja zawsze chciałam pojechać na Bali, a teraz to
mam dylemat...
Dobrego weekendu życzę, Maćku :)
Ten Twój Jerzyk to jakiś globtroter. Mieszka między
Szklarską Porębą a Gdynią, a nawet w Ałma Acie i na
Bali. I do tego jeszcze żonę ciągnie za sobą. Jeśli ją
na prawdę zjedli to znaczy, że była apetyczna.
Wierszyki dobre. Pozdrawiam:)
No to na Bali nie płynę :))
Fajne.
Tak to jest z kanibalami xD Pozdrawiam serdecznie +++
Bardzo fajne. Miłego wieczoru:)
Drugi limeryk cudeńko.
Pozdrawiam.
Nie jestem w stanie stwierdzić ,na ile to jest
przypadkiem, zę - np; jastrz lub Marylka - uśmiechnęli
się, a ja - oprocz uśmiechu - mam ciężki materiał do
przerobieni aumysłem.
Świetne: trochę śmiesznie, dla mnie - refleksyjnie,
trochę... - strasznie.
Pozdrawiamserdecznie:)
Po uśmiech zawsze idę do Ciebie
Pozdrawiam serdecznie :)
To się porobiło... Fajne historyjki :)
Pozdrawiam :)
Drugi fantastyczny.
Może by sprowadzić tych kanibali do Polski, żeby
zjedli resztę rządu?
W punkt Maćku. Drugi zabieram ze sobą :-) pozdrawiam
serdecznie
W sedno, bardzo dobre limeryki, pozdrawiam serdecznie
Maćku.