O gajowym Jerzyku 336
Gajowy Jerzyk kiedyś raz w Chebie,
zniewagą bluznąć był tam w potrzebie.
Decyzji nie zaniechał
po mieszkańcach pojechał.
Gdy spojrzał w lustro... bluznął na
siebie.
Gajowy Jerzyk pod wioską Sucha,
sąsiada ma co pianą wybucha.
Lecz kuma się nie boi,
i chodzi po wsi w zbroi.
Inwektyw w... hełmie też już nie słucha.
Gajowy Jerzyk w mieście Połańcu,
pluł wciąż na ekran w szatańskim tańcu.
Żona dłużej nie zdzierżyła,
telewizor ogrodziła,
zaś Jerzyk patrzył nań... lecz w
kagańcu.
Komentarze (26)
Z uśmiechem :)
dziękuję Krzysiu
Świetne Maciuś.
;)
Bardzo wszystkim dziękuję za przemiłe komentarze
Witaj Macku.
Potrzebny mi był dzisiaj gajowy Jerzyk. Usmiechnelam
się. Wiesz gdyby był kobietą to jego dzisiejsze
przygody moglibyśmy zatytułowac "Poskromienie
złośnicy"
Moc ciepłych serdeczności.
Dzięki za usmiech Maćku :)
Super limeryki :)
Pozdrawiam serdecznie.
Dobre limeryki Macieju. :)
Pozdrawiam.
Angel Boy- życie to najlepsza inspiracja
Witam serdecznie ....
Witaj Maćku
Wody ci u nas zbyt mało, ale Twoje źródło humoru jest
niewyczerpalne.
Ślę pozdrowienia.
Jestem pod wrażeniem, że tak wiele masz pomysłów na
pisanie o Gajowym Jerzyku :) Pozdrawiam serdecznie +++
:) Na nerwicę może nie, ale na związane z nią plucie
na pewno.
Groźny i agresywny ten Jerzyk, ale
jak widać inni potrafią sobie poradzić z jego
temperamentem,
a może agresja rodzi agresję?
Tak też bywa i to często...
Pozdrawiam Maćku niedzielnie.
pozdrawiam Mistrza limeryków
miłej niedzieli:)
przyłbica Aniu nie jest na nerwicę...