O gajowym Jerzyku 380
Gajowy Jerzyk raz w Zielonej Górze,
Hanię chciał prosić po tańcach na róże.
A nie dodał, że z ogrodu,
i doznał przez to zawodu,
bo skromna panna nie tańczy na rurze.
Gajowy Jerzyk spod małej Gaci,
stwierdził, że teraz to się wzbogaci.
Podrapał się w siwą głowę
i miał biuro podatkowe.
Zapomniał biedny – firma też płaci.
Gajowy Jerzyk z miasta Wielbarka,
szukał na żonę panny po parkach.
One zaś alejami,
chodziły lecz… z chłopcami.
Teraz na wszystkie kicha i sarka.
Komentarze (18)
No, faktycznie pierwszy musi być wyśmienity skoro
znawca poezji pochwalił, zatem dam i ja plusa, Maćku.
Miłego wieczorku życzę i dobrej zabawy, proponuję iść
pooglądać sobie jakąś panią na rurze, nie mylić z
różami.
Oczywiście masz ode mnie plusa:))
Zwłaszcza pierwszy wyśmienity!
Świetne ;) A najbardziej przypadł mi do gustu ten
pierwszy :)