O gajowym Jerzyku 423
Gajowy Jerzyk raz we wsi Końce,
uwieść chciał pannę tamże na łące.
Los się okazał złośliwy,
Jerzyk był mało ruchliwy,
choć bajki zmyślał… poruszające.
Gajowy Jerzyk pod wsią Bobrową,
ostatnio kurę wezwał na słowo.
Jak więcej jaj nie zniesie,
to ją porzuci w lesie.
Gdyż jedno znosi lecz… tygodniowo.
Gajowy Jerzyk ze wsi Kalety,
ostatnio stwierdził, że dziś niestety,
w prasie i w telewizji,
mnóstwo jest hipokryzji.
Drukuje teraz własne gazety.
Komentarze (13)
Fajne! :) Pozdrawiam
Świetne limeryki,
a Jerzyk niestrudzony,
pozdrawiam serdecznie:)
Gajowy Jerzyk wciąż w formie. :-)
Pozdrawiam
Bardzo dobre, dziękuję za uśmiech :)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)
Jak zwykle rozśmieszyłaś Maćku a Gajowy Jerzyk nie
zawiódł
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Wszystkie super.
Pozdrawiam Maćku:)
Marek
Wszystkie na tak, a na śniadanie zjadłem jajka z dwoma
żółtkami i to musi być wyzwanie dla kury. Pozdrawiam
faaajne, Szczególnie ostatni.
Kolejna porcja przesympatycznych limeryków o Jerzyku.
Pozdrawiam
Wszystkie trafione. Z przyjemnością i uśmiechem
czytałam. Z kury bym smaczny rosół ugotowała, do tego
jest wspaniała. Pozdrawiam cieplutko, ślę moc pogody
ducha:)
Od samego rana z uśmiechem. Świetne!
Pozdrawiam.
Zbuntowana kura jest.
Bo jajko powinno być codziennie- byleby nie na twardo.
Fajne, zwłaszcza ostatnie.
Dobranoc Maćku.