O gajowym Jerzyku 431
Gajowy Jerzyk spod wioski Łany,
marzył by zdobyć dwa oceany.
Taka podróż będzie długa,
a łódź sobie sam wystruga.
Wkrótce koszt drewna zniweczył plany.
Gajowy Jerzyk ze wsi Patryki,
sprowadził kiedyś kota z Afryki.
Nie miał jednak z tyłu głowy,
czy ten kot będzie domowy,
bowiem mu pożarł wszystkie króliki.
Gajowy Jerzyk gdzieś nad Utratą,
na lot na księżyc wybrał raz lato.
Poleci własną rakietą,
żona da sygnał sztachetą.
Wyleciał w kosmos ale wraz z chatą.
Komentarze (21)
pozdrowienia od gajowego Jerzyka
Rozbawiłeś mnie z rana Maćku. Serdecznie pozdrawiam:)
Fajne że ho ho:)
Gajowy Jerzyk, co żył w Zatorze,
Pojechał kiedyś latem nad morze
I znalazł Atlantydę,
Lecz, jak mówi (ze wstydem)
Znowu jej w falach znaleźć nie może.
O! Jakie fajne. Nie umiem pisać limeryków i nawet nie
próbuję.
Wspaniałości limeryki,
uśmiechnęły,
pozdrawiam serdecznie:)
Jerzyk do działania
zawsze gotowy bo to gajowy odlotowy ;)
Wszystkie limeryki doskonałe!
Ostatni dla mnie naj!
Serdecznie pozdrawiam
Uśmiechnęły wszystkie ale ten z kotem z Afryki
naj...pozdrawiam Maćku.
:)) +
Zaradny ten gajowy, można się wiele od niego nauczyć.
Pozdrawiam, +
Miłego popołudnia
Na poprawę nastroju. Zobacz czy nie "przebyć oceany"
nie pasowałoby bardziej, ale to detal.
Pozdrawiam
fajne!
Dzięki za uśmiech Maćku :)
Pozdrawiam
Rozbawiłeś na maksa, pozdrawiam :]