Gdańsk-Przymorze-Falowiec
Mój kochany falowiec z naprzeciwka...
śniadania,poranki,obiady i śmieszne
gatki.
Tyle ludzi a tak blisko .
Sąsiad co za dnia z lornetką, a
wieczorem
z latareczką.
Paru też takich było co im sie wiecznie
nudziło...wyglądali za balkon co chwila
,
spoglądając z wysoka,obserwując tych co
jeszcze żyją.
Prawie już 50 lat stoi taki obcy świat,
jak by nie miał końca ,ludzi w nim co nie
miara.
Spoglądając codziennie na obiekt iście
cudny ,na tysiące kolorowych balkonów ,na
ludzi z naprzeciwka , nadziwić się nie
mogłam jak za czasów Gierka powstała ta
koncepcja .
Kochany falowcu ,spoglądałam na Ciebie
codziennie i nigdy nie zrozumiem ,chodz
pewnie to wiadome,
czemu tak Ciebie na Jagielońskiej ustawili.
W całej swej okazałości nie równasz się z
innymi.
za widok który towarzyszył mi przez 3 miesiące

Ropuszka

Komentarze (5)
wiersz tematyczny i sympatyczny. można? można nawet o
TAKIM miejscu
gdy za młodu na Przymorzu
u rodzinki ja bywałem
między Śląską, Kołobrzeską
przy falowcu kursowałem
to był zaszczyt ten blok widzieć
potem w domu się tym chwalić
że ja w Gdańsku dom widziałem
postawiony jak na fali:)))
Pozdrowionka:)))
podoba mi się wiersz
pozdrawiam :))
masz racje poprawie
Fajna refleksja...
chyba powinno być"z naprzeciwka":))