A gdy będę
A gdy będę już pyłem na wietrze
Lub też gruntem, co psuje powietrze
Rybią karmą piętrzącą się na dnie
A gdy będę pomyślałem snadnie
A gdy będę w codziennym kieracie
Lub też powszedniością płynę
Wspomnę chwilą o siostrze czy bracie
A gdy będę a potem przeminę
A gdy będę powszedniości stanem
Co się piętrzy jak wzgórze, pagórek?
I przebudzę się znowu nad ranem
A gdy będę i pójdę pod sznurek
A gdy będę już tylko wspomnieniem
Dla nielicznych lub licznych, bo warto
Jednym staram się zostać marzeniem
A gdy będę otwartą już kartą
autor: inspektorek
Komentarze (9)
Udany wiersz. Pozdrawiam:)
Ładnie to ująłeś :)))
Ciekawe rozmyslania w ladnym wierszu ..pozdrawiam
Ładnie, bardzo:)
Wiersz jest bardzo piekny, powtórzenia dodają mu
uroku. Pozdrawiam:)
Pozdrawiam:))
Czymkolwiek będziemy najważniejsze abyśmy byli miłym
wspomnieniem. Pozdrawiam:)
Sorry! Poniosło mnie to "a gdy będę" +)
Jesteś zakrytą kartą i płytą zdartą :))