Gdy już uskładam go w mały stosik
Chcę być miedzy wami - poetami
Pisze słowa, składne - ładne, proste
nieładne kąśliwe
nazywam to wierszykami, czyż było by to
możliwe
Ja prosty chłop od pilnika ślusarza po
deskę kreślarską
pisze słowa sobie, innym, na frasunek, na
duchowy ratunek
Pisze słowa i układam je w rytmy, jak
szereg żołnierski
tam wnoszę słóweczko, tam przecinek,
poprawiam równo do kreski
Spoglądam z oddali, na me słóweczka
dorodne, ciepłe i pogodne
gdy są dobrze dobrane, zostawiam, wyrzucam
te słowa gdy niedobre.
Gdy już mam słówek dobranych dobrze, i jest
ich wiele, wiele
myślę w tedy, jak je nazwać jaki tytuł
nadać,
by im nie urągać
Bo chociaż moje wierszyki, są skromne tak w
słowach jak i w fabule
to ciągle są moje, sercem opisane, duszą
wkładane i w ogóle.
Te strofy wyłożone na białym pergaminie,
równe w wiersz ułożone
czytam, je bez końca - czy mogę je położyć
na czekoladowym kartonie
Dopiero teraz każdemu słówku dopinam
słodycz czekoladki, batona, lizaka
Innym każe stać na baczność, przyjmować
honory, stać na warcie, uparcie
Pięknym słowom pozwalam się kapać w
nektarach, by nabrały zapachów
Innym, tym co się nie mieszczą w normie,
każę się trząść ze strachu
Wszystkie one, winny mi być posłuszne,
przecież są mymi dziećmi
Ja je stworzyłem, ich wymyśliłem, co do
wartości i treści
Stoję jak dowódca, medalami obwieszony na
czele tej kolumny z wierszy,
musztra, dryl wojskow, apele, spanie w
koszarach, to oczy cieszy
Kiedy już wojskowe słowa mego wiersza, jak
wojsko zawodowe
wysyłam je innym, by przeczytali, ocenili,
ile to wszystko jest warte
Jedni czytają – tylko do płowy, strach ich
oblatuje, rwą włosy z głowy
Inni po przeczytaniu pierwszych słów z
wersetów, zamykają oczy
Jeszcze inni zadawalają się tytułem i
autorem wiersza
i wiedzą że należy spieprzać.
Są też i wyjątki, co mój wiersz
przeczytają do końca , do ostatniej
literki,
dziwią się, skąd ten mały chce być w
wierszach taki wielki
Ledwo to literkami powłóczy po białym
pergaminowym papierze ,
literek parę skrobnie w swojej wielkiej
wierze.
By być czytanym i podziwianym w każdej
sztuce życia ,
Należy się wiele uczyć, pracować nad sobą,
wiele, nie tylko tycia , tycia
Dlatego moje małe dziełka, moja pisanina,
nie wiele jest warta
Czytacie je, wzruszacie ramionami, bóg z
wami
Ale ile byłoby we mnie miernoty, gdybym
został gapiem w oknie,
czy tym z ostatnich stron gazet, gdzie
nekrologia lub wyniki w sporcie
Dlatego się nie dziwujcie, ze będę w śród
was ludzi piszących piękno
Chce podziwiać wasze słowa, miłe urocze
pełne wdzięku...
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (3)
Ja nie "poetka"; epistołę wierszowaną przeczytałam z
wielką przyjemnością, którą wywianowałam następne
swoim skromnym plusem :)
Serdecznie :)))
Dobrze wypisać swoje myśli, emocje - choćby dla
siebie, ale przecież i inni te słowa czytają i głosy
oddają.
Pozdrawiam serdecznie.
Ja zawsze czytam do końca. A wiersze mają przede
wszystkim nam, piszącym sprawiać przyjemność. A jak
się innym spodobają- to Alleluja.