Gdy w końcu się nie zjawisz
Następny dzień biegnie ku stracie,
Gdyż siedzę tu samotnie,
A Ciebie znów tuż obok mnie brakuje.
Oddechu już braknie,
Tlen spala się wraz z pięknem tego
miejsca.
Być może w tej chwili
Twój Anielski uśmiech jest skierowany
Do innej osoby,
Oczy patrzą w inne,
Mimo braku przyzwyczajenia,
A zapach wiedzie ku zgubie
Inną niż powinien.
Męski głos znów przyciąga nie tę osobę,
Może się zagubiłeś?
Nie tam ta droga powinna prowadzić,
To całkiem inny kierunek.
Jestem tu i czekam na Ciebie,
Na to zakochanie się ponowne
Bez opamiętania,
Na hipnotyzowanie moich myśli
Wokół czego tylko zapragniesz.
Wyczekuję chwili aż będę mogła
Wpatrywać się w Twoją postać
I te ponętne usta bez strachu,
Że czas minie i znów
Będę musiała czekać.
Długi czas mija, zegar tyka,
A Ciebie nadal brak.
Archanioł powoli wypisuje
Twe imię na mych plecach szablą,
Krew spływa strumykiem.
Archanioł syci się nią, żywi...
A gdy w końcu nie zjawisz się-
moje wściekłe Anioły
Przywiodą Cię do mnie,
Zakrwawionej z Twym imieniem na ciele
I szablą obok poplamioną...

Aluś0802

Komentarze (1)
Wow, aż brakuje mi słów
To tak jak u mnie, czas leci a Go nie ma :(