gdy słowa jak liście
listopadowe requiem rodzi się w koronach
drzew
zstępuje w dół echem przesypywanego
piasku
takt po takcie buduje most
wieczorem pełgająca łuna otworzy bramy
podążymy znowu na spotkanie by
milczeniem
kończyć przerwane rozmowy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.