A gdyby posłuchać Pana Leszka...
Duszna, zielna woń w wazonie
jak bursztyn - secesja Pana
Wyspiańskiego: nawłoć o siebie
zazdrosna toleruje wrotycz,
nagietki, ceglastą jarzębinę
*
Zielem zakwitła wstążka
krakowska w Sukiennicach, tam
wrzask, który wznosi i wznosi
domiszcze ze smartfonów:
bezmyślność; drży wieża Babel
*
Znów "kulę żalu" turla Zły
jak w Pana Leszka piosence.
Bracka brukami odbija niebo,
mury rozgrzewa, wystudza cień,
bramy otwiera, zamyka okna
*
Miodem nasycone ałycze, czarne
morwy, aura świetlana lazurem.
Niespokojnie, bo wietrznie,
z echem hejnału i muzyką
z oddali gwiżdżących pociągów
*
Komu w drogę,
temu trampki -
akurat biegną do Tyńca
nadwiślańskie łąki.
Doganiają kłębiaste chmury
*
coraz czerwieńsze głogi,
poczerniały dziki bez, tak
iż w fiolet zstępujący, dalie,
pomarańczowe cynie, rozpalone
nasturcje, szałwie, aksamitki
*
Tu zapach traw suchy
i bardzo słoneczny. Tęczowe
pnie drzew wchodzą akordami
w światło. Na dalszym planie:
zielone jak malachit - bagno
*
Ten fortepian - z Brackiej
czarnobiałe przesiewa dźwięki,
dlatego i niebo lnem dokwita.
Przestrzennieje muzyka Pana
Leszka pachnąca sierpniem
Komentarze (9)
Bardzo ładny pastisz. Znakomita muzyka warta jest
opisania w dobrym wierszu.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wspaniały Wiersz,
wspaniały Bard,
pozdrawiam serdecznie:)
Za ten wiersz również należą Ci się wielkie brawa.
Jest świetny.
Z uznaniem pozdrawiam :)
Pastisz iście udany
przerósł autora; brawo!!!
Tak,poezja śpiewana to jedna z moich nieustających
inspiracji
Z wielkim podobanie dla twojego pióra. Miłego dnia :)
Wspaniały Pastisz Lidio, z podziwem dla Twoich
głębokich przemyśleń serdecznie pozdrawiam :)
Po przeczytaniu od razu pomyślałam o "Dniu w kolorze
śliwki" i "Jaka szkoda".
Bardzo na tak wersy, pozdrawiam serdecznie Lidio :)
Chciałabym do benedyktynów choć na chwilę- może kiedyś
mi się uda.
Na chwilę, przez chwilę- aby nikt nic ode mnie nie
chciał.
Podoba mi się.