Gdybym wodą była...
Gdy jestem wodą to boję się być
nią
tak żal nie bycia dzięki niej
mną.
Jakkolwiek jest - to dobrze mi
żem sobie .
Psioczę czasami, bo tak mam
Fukając gdy nie po mojej myśli
Wybacz mi kiedy się skarzę
ale...
mógłbyś
gdybyś mógł
Zanoszę się od śmiechu nad sobą
chowając urazy
z potknięć
zbyt wysoko podniesionej głowy
Wdzięczną Losowi za udział
w tańczącym wirze
planety
na której moje istnienie
kruchym, częścią miliardów istnień
tak mi podobnych...
Podaj mi rękę
przy zastawianym stole
w umiłowaniu życia
dziękując za powszedni chleb.
Łaska.
Jaki to cud żeś mnie stworzyła
Matko Ziemio
i Ojcze Niebieski
Dopóki oczy otwieram w nich noszę
zachwyt!
Smakując wielorakość doznań.
Komentarze (10)
Witaj.Możesz rozszerzyć u mnie swoją
odpowiedź?Pozdrawiam.
jest w tym wierszu śmiech szalony i radość życia aż do
dna rozpaczy...
...gdybyś wodą była i ślicznie tak śpiewała cała
okolica chętnie by cię słuchała, pozdrawiam do podusi.
Wszystko co mogłeś, to mi dałeś Panie, tak to odbieram
z podziwem i zachwytem. Pozdrawiam też.
dobry wiersz:)
Dwa razy czytałam - zakręcony i taki inny. Pozdrawiam
Wszystko mi się w nim podoba
Mądry przekaz i forma,
fajnie zakręcił
Miłego...
ujęłaś tym wierszem nietuzinkowy ....dziękuję za chleb
powszedni .....
pozdrawiam;-)))))
robi wrażenie:)
Niezwykły wiersz, inny. Czytam i czytam. Drażni mnie
"żem sobie", a tu "Jaki to cud żeś mnie stworzyła"
chyba "żeście" "stworzyli", jeśli PL zwraca się do
dwojga adresatów.
Pozdrawiam, zaintrygowana Twoją twórczością