gdybyś tak mógł
na skraju ciszy
pulsuje moje serce
bez ciebie idę w otchłań
przekroczyłam już próg
czy ty byś tak mógł
zanim
rozpal gwiazdy w ciemności
w moje drobne dłonie
mocne swoje złóż
czy ty byś tak mógł
zastąp mi drogę
do domu nie pójdę już
a jeśli byś tak mógł
kamienne zwątpienie
strach by się rozpłynął
wygrzewałabym się w zadumie
tam gdzie przykucnął śmiech
ze strzępków nadziei
wyszeptałabym do utraty tchu
gdybyś tak mógł,gdybyś tak mógł
w komis oddałabym ten wiersz
bez mojego bólu
nim obudzi się nowy dzień

ewekcja

Komentarze (6)
Ale tak nie jest. Pozdrawiam
Gdybyś - innym ptakiem był...:))
Ładnie ujęta miłość:) Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)
ładnie o miłości...miłość czasem boli rani...ale bez
niej jest trudno żyć:-)
pozdrawiam
Ech, ta milosc...
Pozdrawiam:)
Wiersz z nutą tęsknoty i bólu...
Na szczęście nowe dni mogą przynieść ukojenie.
Pozdrawiam serdecznie:)