GDZIE DUSZA JEST ŚMIAŁA
Dziś jest 18-ta rocznica śmierci św. Jana Pawła II, naszego ukochanego Papieża
Gdzie dusza jest śmiała i w łasce
dojrzała,
tam z Bogiem miłosiernym doświadczysz
spotkania...
Nie lękajcie się, powiedział, nie
lękajcie,
Chrystusowi drzwi otwórzcie śmiało.
Wiarę w Boga w sercach własnych
umacniajcie
i nie myślcie co się będzie potem
działo.
Niestrudzony Pielgrzym wiary po ziemi
wędrował,
wielce wytrwały w głoszeniu Dobrej
Nowiny,
dobrze wiedział jak do ludzkich serc
celować,
zamieniał w miłość i siłę nawet z Boga
drwiny.
Gdzie dusza jest śmiała i w łasce
dojrzała,
tam z Bogiem miłosiernym doświadczysz
spotkania...
Schronić się w ramionach Chrystusa
proponował,
a wszystko to dla bezpieczeństwa
ludzkiego,
by w duszy dojrzewać a żyć w łasce Boga,
nie tracąc nic z bogactwa człowieczeństwa
swego.
Odszedł nasz Papież, prościutko do
Nieba.
Był nam świadectwem męki do śmierci
samej.
Po schodach wiary wspinać nam się
trzeba,
bez lęku przecież ufności wszelkiej
nabieramy.
Gdzie dusza jest śmiała i w łasce
dojrzała,
tam z Bogiem miłosiernym doświadczysz
spotkania...

ChybaMarzycielka



Komentarze (8)
Świetnie że tu jesteś i że piszesz o najważniejszych
rzeczach. Pozdrawiam z plusem.
Wczoraj była Niedziela Palmowa. Jak łatwo było
zauważyć nikczemność ludzką, bo podpuszczony tłum nie
myśli, ma poczucie siły w tym co "wie". Dojrzałość
człowieka i jego prawość jest wymagająca, ale jeszcze
trzeba chcieć. Świętowanie 18 rocznicy śmierci
wspaniałego i prawego Człowieka dało dużo do myślenia
w obu tematach. Wspaniale reagujecie! Pozdrawiam
Pozdrawiam z podobaniem:) +
Ładny wiersz.
Po przeczytaniu pozostaję w refleksji przekazu.
Pozdrawiam
Marek
To był Wielki Człowiek, Polak, Autorytet. Niezwykłe,
że komuś to teraz przeszkadza. Pozdrawiam :):)
śliczny wiersz,
jednego nie rozumiem, jak ludzie potrafią, być aż tak
przewrotni w swoich sądach, człowiek, któremu
Polska zawdzięcza bardzo dużo,
nagle przypina się łatki.
A co miał tak naprawdę zrobić?
Wiedział, dobrze czym się to skończy, więc wolał
milczeć.
Wystarczy tylko, że jakiś kapłan dopuści się
nikczemnego czynu, a już
ludzie masowo odchodzą od Kościoła.
Zadaję sobie wtedy pytanie,
kto się wtedy bardziej liczy, człowiek czy Bóg?
Tak, takim był, a dziś się na niego pluje, co jest jak
dla mnie okropne.
Pozdrawiam serdecznie Marzycielko.
Ukłony za wiersz.