Gdzie się podziały...
Dla tych wszystkich chwil, które były piekne, minęły i pozostawiły mnie w samotności otchłani...
Gdzie się podziały te wspaniałe czasy
kiedy po łąkach hasało się beztrosko
zwiedzało dzikie lasy
i żyło się wprost bosko
Gdzie się podziały te szczęśliwe chwile
kiedy można było żyć bez pędu
latać po świecie, łapać w siatki motyle
kiedy życie nie złapało rozpędu
Gdzie się podziały te młodzieńcze
miłości
wspólne spacery, wspólne kolacje
kiedy człowiek kochał z wolności
nie jak teraz, tylko w wakacje
Gdzie się podziały te myśli słowicze
tysiące zapałów i wiele chęci
teraz tylko lecące lata liczę
i wspomnienia zostają w pamięci
Gdzie się podziały te słoneczne dnie
spędzone razem na łonie natury
teraz tylko ból i tęsknota ogarnia mnie
z utęsknieniem patrzę wysoko do góry
Gdzie się podziało to szczęście
ogarniające
kiedy jesień wydawała się różowa
tylko tylko ja i myśli tysiące
i nawet wiosna w kolory uboga
Gdzie się podziałaś wspaniały aniele
kiedyś po niebie lataliśmy razem
spędzonych chwil wspólnie tak wiele
teraz tylko na ulicy mijamy się czasem
Gdzie się podziałaś fortuno szczęście
zwiastująca
kiedyś ciągle wisiałaś nad mą głową
błyskotliwości byłaś szokująca
teraz czasem nawiedzasz mnie mową
Gdzie się podziała ta nadzieja wspaniała
kiedyś przed oczami Cię widziałem
teraz za górami się schowałaś
a niegdyś po świecie z Tobą latałem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.