Gdzie ta Kasia
Przybiegł zając do baranka
strasznie oburzany,
biegam dzisiaj już od ranka
jestem wręcz wkurzony.
Wszędzie byłem i szukałem,
coś się tu kiełbasi,
i na komin się wdrapałem,
nigdzie nie ma Kasi.
Jak siądziemy do śniadania
przy baziek okrasie,
trzeba szybko, bez gadania
zaraz znaleźć Kasię.
Pobiegł baran za zającem
rejwach robią wszędzie.
Aż im w końcu powiedziałem:
przecież jej nie będzie.
No i teraz płaczą w kącie
zajączek i baran,
kurczak niby nie dołączył,
uśmiechać się stara.
A ja chociaż ich skrzyczałem
i miny robiłem
sam do wiersz się schowałem
łezkę tam zgubiłem.
Dla mojej córeczki, która spędza święta sam, hen w dalekim kraju. Po raz pierwszy nie jesteśmy wszyscy razem. Tak się pewnie będzie już zdarzać, ale pierwszy raz boli najbardziej. Kasiu bronię się jak umiem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.