Gdzieś
Za górami, za lasami...
Liśćmi ludzkimi okryte
Zardzewiałe klamki
Gdzieś w drzwiach
Spłonęły ukryte.
Siedzę na fiolecie
Oglądam klonów złoto
Króli rumiane powieki
Zniosły ciężar ziemi
I gdzieś szkarłatne błoto
Zażyło kąpieli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.