Gdzieś poza sferą
Gdzieś poza sferą której nie umiem
wymienić
Znalazłem dziewczę nieśmiałą pełna
rumienić
Pierwszy błysk, jak w woalu dalekie
wspomnienie
Poznałem ją, ona mnie, z dawnych lat znane
spojrzenie
Były w tej nowej krainie inne kwiaty nawet
bzy inne
Byliśmy młodzi, uśmiechnięci, zapachy
winne
Staliśmy sobie naprzeciw w niemym
zachwycie
Zaczęła się nowa miłość, powstawała o
świcie
Szybowało niebo, z za chmur wiatr nas
podglądał
Do słońca mieliśmy oczy oboje zmrużone
Promień z zazdrości złotem pasmem na nas
spoglądał
Witaliśmy nowe życie, nowy dzień, ręce
złączone
Trwaliśmy złączeni dłońmi w niemym
zachwycie
Czas spotkania galopował nieubłaganie
Zamiera piękno, nieznana sfera niknie w
oddali
Czy myśmy się, naprawdę w tym pięknie
spotkali
Wielu z nas spotyka swoja miłość tylko raz
JEDEN
Jakich użyć czarów, guseł, jak oddać całego
siebie
Gdy to nastąpi, modlitwą wypisać hasło na
niebie
Jest dla miłości cudowna liczba pisz cyfrę
siedem
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Zauważyłem rankiem rąbek barwnej spódniczki jesieni
Komentarze (12)
Bolesławie z przyjemnością zanurzyłem się w Twoje
wersy pełne romantyzmu i dotyku miłości
"Wielu z nas spotyka swoją miłość tylko raz JEDEN"
oby, choć raz. Z twojego pisania odczuwam, że tobie
się udało. Pozdrawiam :)
Pięknie Panie Bolesławie, romantycznie. Dobranoc
...modlitwą wypisać hasło na
niebie...Romantycznie.Pozdrawiam.
Bolo drogi, karlusie roztomiły
nie spotkałeś bo ci kierunki się pomyliły, zajedż na
jezioro Nyskie
a w kierunku Głuchołaz i Prudnika pomykaj a snadnie
się na mnie natykasz - w pyrsk!
PS. nie chciołrzech cie robić marasu i wszczyniać
chaje, adyć
przeca znosz co ci pszaje - ino boroku musza
błaznować a tuplikować by do porządku muknonć rześ
szrajbować - w pyrsk
Wiktor - witaj - milo ze wstąpiłeś, masz piękne
spojrzenie, twoje sugestie uwzględnię.
Ciesze się ze czytasz moje słowa i widzisz w nich coś
co ja winien pisać od nowa.
Pozdrawiam synka z Nysy -jeziora Otmuchów i miasta
kwiatów - wiele razy jadąc do Lewina Kłodzkiego, [po
drodze nie spotkałem ciebie sympatycznego
Pozdrawiam
gdzieś poza sferą której nazwy nie wymienię
znalazłem dziewczę nieśmiałe, zarumienione,
które z błyskiem w oku rzuciło mi spojrzenie
i ono sprawiło, że do dzisiaj w nim tonę
w tej krainie nawet bzy pachniały niewinnie -
byliśmy młodzi, radośni jak w siódmym niebie,
gotowi z miłością rozpocząć życie inne
staliśmy w niemym zachwycie naprzeciw siebie
zaczęła się miłość, wstawała świtem bladym
szybowała nieba błękitem, podglądana
przez słońca oczy przymrużone dla zasady
i w promienie z zazdrości złote – owijana
złączeni dłońmi w pełnym czułości uchwycie
na spotkanie czasu szliśmy zdecydowani
by wspólną odbyć podróż, jawnie a nie skrycie
nim zakończy ją dotarcie do kresu granic
bo dostajemy od losu szansę jedyną
by spotkać miłość, taką na zawsze - prawdziwą
jakich użyć czarów, guseł, nim dni odpłyną ?
- użyj cyfry siedem, a zbierzesz uczuć zniwo
cd. dokończenie
bo dostajemy od losu szansę jedyną
by spotkać miłość, taką na zawsze - prawdziwą
jakich użyć czarów, guseł, nim dni odpłyną ?
- użyj cyfry siedem, a zbierzesz uczuć zniwo
Bolesławie Szanowny, popełniłeś sporo przewinień wobec
naszej mowy w składni, stylu i gramatyce w tym
utworze, pozwól że nieco wyprostuję, nie złośliwie,
broń Boże;
gdzieś poza sferą której nazwy nie wymienię
znalazłem dziewczę nieśmiałe, zarumienione,
które z błyskiem w oku rzuciło mi spojrzenie
i ono sprawiło, że do dzisiaj w nim tonę
w tej krainie nawet bzy pachniały niewinnie -
byliśmy młodzi, radośni jak w siódmym niebie,
gotowi z miłością rozpocząć życie inne
staliśmy w niemym zachwycie naprzeciw siebie
zaczęła się miłość, wstawała świtem bladym
szybowała nieba błękitem, podglądana
przez słońca oczy przymrużone dla zasady
i w promienie z zazdrości złote – owijana
złączeni dłońmi w pełnym czułości uchwycie
na spotkanie czasu szliśmy zdecydowani
by wspólną odbyć podróż, jawnie a nie skrycie
nim zakończy ją dotarcie do kresu granic
Bardzo ładnie, tylko nie mogę zrozumieć tej strofy:
"Znalazłem dziewczę nieśmiałą pełna rumienić".
Nie powinno być: "Znalazłem dziewczę nieśmiałą pełną
rumieńców" lub "Znalazłem dziewczę nieśmiałą, umiała
się rumienić"?
Niezwykle tajemniczy i zastanawia, najbardziej nr
siedem... Pięknie pozdrawiam :))
W życiu i w kartach trzeba trochę szczęścia w miłości
wytrwałości i wzajemności coś co jest prawdziwe nie
może być powielane i to dobrze ze zdarza się tylko
raz.Piękny wierz .