generacja
odrąbane szanse siekierami wódy
przez niewinne głowy przeciągnięte brudy
zamiecione perły, to ambicje bledły
bez Jezusa uprawiane roztańczone modły
przytępiona wiara w tępą wyobraźnie
nagich lęków przeludnione puste łaźnie
rozcieńczona krew szeptała wstręt
wystająco z głowy obnażenia pręt
rozkraczone usta cyklicznością tępych
chwil
odrzucone cnoty tysiącami pustych mil
pochłaniają dzieci przezroczystą śmierć
ćwiartka jej i życia ćwierć
zagonieni do ciągłego oddychania
pijemy z własnej woli
Komentarze (4)
Dobry wiersz, przemawia chyba do wszystkich.
wiersz przemawiajacy swoim przekazem, dobry debiut...
Interesujący temat niezłe wykonanie. Daję+!
Ale mrokiem powiało,jako nowy nieźle piszesz.Tak
trzymaj,przesłanie widoczne w wierszu.