O Getsemani
Dlaczego patrzysz naokoło ludzi
Kiedy wierzysz- patrzysz
Gdy nikt nie wróci
Dlaczego zawsze patrzysz ludziom w oczy
Kiedy ból ich i krew
Nieustannie jednoczy
Choć plony bogate, a liście zielone
Wciąż tylko patrzysz na bezbronną stronę
Choć żywaś- martwa, tylko ciągle szumisz
Podmuchem wiatru ty jedynie mówisz
Nocą wyciskasz coraz nowe pieśni
We łzach ich tylko zawarte są treści
Nie robisz nic. Choć modlę i klękam
A ofiara została złożona z człowieka
Klęczał On kiedyś tu o nocnej porze
Kiedy zimno przenikło gdy klęczał na
dworze
Przenikło na krzyżu, wtedy powróciło
Lecz od tego czasu nic się nie zmieniło
Klęczę i ja wśród roślin zielonych
Mimo, iż żywych- martwo zapatrzonych
Zapatrzonych na wieki, po kres naszych
czasów
Nie możesz się wyrwać, lecz żyć zawczasu
Ta cisza spogląda każdego dnia żywota
Zadaje pytanie, czym jest nasza cnota
Klęczenie dalej wśród bezczynnych roślin
Czy przyjmowanie tak prawdziwych rozkmin
Stanie bezczynnie wśród bezczynnych
liści
Czy też odejście nawet w nienawiści
Czy odejście z egoizmem się naprawdę
wiąże
O tym dopiero po śmierci każdy się dowie

Indywidualistka1234


Komentarze (2)
Ładna życiowa refleksja. Skłaniasz czytelnika do
przemyśleń nad istotą naszego życia.
Pozdrawiam.
Marek
mimo wszystko bezczynność nie jest dobra