Gienek
tekst pisany z myślą o piosence...
To zwykły robotnik
Gienek się nazywa
ponurą ma mine
kasanową nie bywa
piastuje spokojnie
swe życie rodzinne
ma mądrą córe
panią magister
syn jego Krzysio
dzielnie sobie radzi
zwiedza on Europe
z perspektywy szklarnii
żona jego mężnie
krajową przynosi
żyja sobie skromnie
w bloku nie opodal szkoły
dość ma Gienek życia
doskwiera mu pustka
synus jego Krzysio
euro mu podrzuca
czuje poniżenie
ucieka w nałogi
coraz więcej pije
coraz więcej trwoni
dość juz ma rodzina
tych Gienka wyskoków
dość juz wstydu w klatce
przy mądrej sąsiadce
która mądrze radzi
a póżniej kabluje
jak to Gienio sprawnie
rodzine katuje
bardzo się poniża
bohater ballady
nie raz za terroryzm
odsiaduje kary
nie raz on dostanie,
nie raz syn oberwie
już nie wyjdzie Krzysio
z dziewczyną pod ręke
przed kumplami wstyd mu
że ojca juz nie ma
nie chce mówic o nim
woli o marzeniach
uciec jak najdalej
jak najdalej ojca
który go wychował
na mądrego chłopca
gdy nadejdzie spokój
odetchnie rodzina
to znów imieniny,
koszmar się zaczyna,
gonitwa po klatce
znowu poruszenie
i juz wszyscy wiedzą
Gienio dziś szaleje
rodzina sie boi,
policji nie wzywa
nie chce skrzywdzic Gienka
Pana domu, chyba
tak juz trwa ich koszmar,
lecz końca nie widać
kiedy najdzie spokój?
kiedy ta niedziela?
kiedy znowu wspólnie
zasiądą do stołu
i niedzielną msze
spedza znowu razem..
zawartość tekstu jest prawdziwa, wspomniany Gienek nadal walczy z chorobą alkoholową, jego syn Krzysiek nie może się z tym pogodzić, coraz częściej zagląda do kieliszka... Tak ojciec uczy syna?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.