Gimnastyka, gimnastyka...
No to proszę miłe panie,
Czas wziąć się za kształtowanie.
Oczywiście mam na myśli -
Stoczyć walkę nie lubianą
O figurę - szczupłą zwaną.
Zaczynamy gimnastykę:
Skłon do przodu i wygięcie,
Skręt tułowia, tyłozgięcie.
Wymach nogi lewej, prawej,
Dotyk ręki tak - na zmianę.
Teraz siad i do rozkroku ,
Pochył w przód , skręt, do podskoku.
Oj! coś boli w lewym boku.
Takie tempo kto wytrzyma?…
Ale czyja to jest wina?
Instruktora nie obchodzi,
Że w tym wieku nie wychodzi.
Chyba zaraz się rozłożę…
Coś strzeliło, o mój Boże!
Czy coś jeszcze mi pomoże?
Po co męczyć się i smucić,
Może lepiej wszystko rzucić?
Przyjemniejsze są metody
By usunąć nadmiar „szkody.”
Może by tak fiku – miku
I dołożyć coś w seksiku…?
Komentarze (19)
Recepta nie byle jaka tylko do tego potrzeba dobrego
cwaniaka hihi {tak sie rymneło}Fajny wiersz i to
jeszcze do poduszki a wiec bierzmy sie do pracy
dziewuszki.
Oooooooooj ! Bożenko ile razy sobie przyrzekam ze bede
cwiczyla i dam z siebie wszystko hmmmmmmmm przyznaja
się ze zostaje tylko na szczerych checiach:(...z
usmiechem :)
pomysł super...dwa w jednym....no i tym...drugim
spalamy naprawdę duuuużo kalorii
Fajowska recepta jak połączyć miłe z pożytecznym i
dbać o linię :) super wiersz...