Głodna Zocha
(pisane na szybko, bo już siedzę na walizce, sanatorium czeka)
Do sąsiada pana Rocha
przyszła głodna pani Zocha.
- Grochu zapach czuję z dala,
będzie zupa doskonała.
Jak pan robi tę grochówkę,
że aż pachnie mi w ogródku.
- Na wędzące droga pani,
majeranku też dodałem.
A gdy groch już miękki w zupie,
dam skwareczków, one chrupią.
Proszę usiąść na ławeczce,
poczęstuję grochóweczką.
A kolację ze śniadaniem
pozostawiam jej staraniom.
autor:Teresa Mazur
Komentarze (35)
Dobrze mieć tak uczynnego sąsiada. Spokojnej nocki:)
ależ narobiłaś mi smaku na grochówkę.
Grochówkę ugotował sąsiad ale wiersz już jest z ręki
Babci Tereski :). No i jest super. Jak grochówka :).
Pozdrawiam :)
Waldi, te grochówkę to sąsiad ugotował.
super wiersz ...wpraszam się na grochóweczkę
...uwielbiam ...