Głodne ciało
Głodne ciało obudzone
dzikim snem,
rozpaczliwie zaskoczone,
że już dzień…
Jak spuszczony z krótkiej smyczy
wściekły pies.
Całe moje ciało krzyczy!
Czegoś chce…
Jak płomienie, które pragną
lizać drzewo,
obudzone żądzą nagłą,
krzyczą w niebo…!
Nie mogące dojść spełnienia,
wciąż spragnione.
Nie dające przebaczenia,
opuszczone…
I gorączką wciąż miotane
z pożądania,
bezradnością zamotane.
Ja spłakana…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.