Głosy, wciąż głosy…
Wpatruję się w twoje sine usta… ― w tę
kreskę bezruchu…
Spójrz…
… uschnięte róże mają już kolor miodu…
… kolor śmierci, unicestwienia…
zgniłego rozpadu…
Czy ktoś tu umarł?
Drżenie powiek…
… opadające drobinki kurzu…
… za oknem
deszcz…
Mgielne
… omamy
Przystawiam ucho do chłodnego tynku… ―
nasłuchuję… Nawarstwia się schizofreniczny,
piskliwy szum…
Przechodzą przez skórę
niewyraźne szepty…
… jakieś mnisze pacierze…
Wzdryga mną gong stojącego zegara… ― zmusza
do wyjścia w mroczną otchłań nocy…
… BOMMM,
BOMMM…
BOMMM…
… BOMMM…
Wpatruje się w żółtawe światło wiszącej na
kablu żarówki, w brzegi poprzecieranych,
brudnych książek…
… Wieniedikt Jerofiejew,
Andriej Płatonow,
Anatolij Marienhoff…
Jurij Drużnikow,
Lidia Czukowska…
… Aleksander Sołżenicyn…
Jakiś stłumiony głos przywołuje mnie z
drugiego pokoju…
Zaglądam…
… nie ma nikogo…
Falują na suficie
płótna pajęczyn…
… trzaskają w przeciągu drzwi…
Kto do mnie mówi? Szepcze?
Zatykam
uszy…
… odtykam…
Ktoś tu umarł
― i umiera znowu…
… ― i znowu ― wskrzesza się na nowo…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-08-07)
https://www.youtube.com/watch?v=Yvf8r03VK7g
Komentarze (7)
Klimat mroczny ale dobrze się czyta
Faktycznie, mocny tekst.
Pozdrawiam Autora :)
Witaj Arsis.;)
Jak zawsze, bardzo emocjonalny przekaz wiersza,
Udziela się czytelnikowi.
Pozdrawiam serdecznie.;)
Klimatyczny i mroczny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
śmierć czeka nas wszystkich...pozdrawiam
Masz mroczne wizje.
Bardzo mrocznie. Pozdrawiam autora.