I z głowy
Józef, młotek z warsztatu pod Lwowem
Do gwoździa nie odzywał się słowem.
Zagadnął kombinerki
Lecz trafił na frajerki,
Z łba mu wybiły dalszą rozmowę.
autor
One Moment
Dodano: 2016-07-28 16:19:15
Ten wiersz przeczytano 3231 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (41)
super:)
do roboty roboty jak każdy trochę
ha ha ha ha super...pozdrawiam serdecznie:)
ooo... no to miał Józek pecha ;-)
Dzięki andreasie i wszystkim ;-) Pozdrawiam
Kontynuuj ten cykl,bo dobry.
Pozdro Momencie.
Super:-) Miłego dnia:-)
super limeryk...
pozdrawiam milutko :)
Po przeczytaniu, idę rozdzielić kombinerki od młotka,
a to sobie pozwalają te narządy, ups narzędzia.
Serdeczności
Droga Elenko,Bo Określenie to jest znane w
polszczyźnie od XV wieku. W gwarach pojawiły się
określenia frejer, frair ‘kawaler, zalotnik’, frairka
‘panna do wzięcia’, które zapożyczono z języka
niemieckiego (por. niemieckie Freier ‘zalotnik’). W
tym znaczeniu wspomniane słowo rozpowszechniły się
także w języku ogólnym. Pokrewną formą było
staropolskie fryj ‘zaloty, wolna miłość, rozpusta’
(znane w XV–XVIII wieku). Do XVIII wieku istniał
pochodny od tego rzeczownik fryjerz (w wersji żeńskiej
fryjerka) o znaczeniu ‘rozpustnik’).
Fajna ironia. Pozdrawiam serdecznie.
Biedaczysko, nikt go nie kocha.
znalazłam, że frajerka- to kobieta niedoświadczona i
niezaradna. Tak miało być?
I kombinerki potrafią kombinować w
zastępstwie....pozdrawiam serdecznie
Happy