głuchy telefon
Żyję świadomością dni,
że komuś zależy na tym żeby ze mną
rozmawiać, spędzać czas..
Rozmawiałem z nią wczoraj, krótka, ale
fajna rozmowa,
w głowie mam złudzenie, że komuś na mnie
zależy.
Nie miała czasu, więc umawiam się z nią na
późniejszą godzinę,
ale co się okazuje ze względu na
okoliczności nie mogę zadzwonić
i piszę, że porozmawiamy jutro,
jakby miało to dla niej jakieś znaczenie.
Dalej wszystko się układa.
Dzwonię następnego dnia..
nic się nie stało, nie mogła odebrać.
Po dwóch godzinach znowu próbuję,
ale myślę, że nie odebrała bo nie wzięła
telefonu..
przecież można zrozumieć.
Dzwonię znowu, teraz już nie mam
wymówki,
ale wiem, że nie poddam się.
I znowu
i znowu.
Aż w końcu odbiera brat i mówi, że siostra
jest w sklepie.
W nadziei na rozmowę mówię mu,
że zadzwonię za pół godziny, jak wróci.
Z niecierpliwością odliczam czas, każda
minutę..
kiedy dzwonię na 60 procent jestem
pewien,
że odbierze, ale tak nie jest.
Zaczynam zastanawiać się, co robię źle?
Może z prywatnego, wtedy już nie ma
odwrotu,
nie to zbyt perwersyjne.
Ostatni raz… i nic.
Wtedy już nie myślę co powiedzieć kiedy
odbierze,
bo niby po co?, do siebie?
Zaczynam zdawać sobie sprawę,
że albo nie chce odebrać, albo ze mną jest
coś nie tak.
Nie odebrała.. ale to nie jest jeszcze
najgorsze.
Nadchodzi nowy dzień i już wiem, że nie
mam siły na więcej.
Z ostatnią nutką nadziei dzwonię ostatni
raz.
I właśnie w tym momencie ona nieświadomie
odbiera i pyta:
dlaczego jestem smutny?
A ja co mam powiedzieć? bo nie odebrałaś?
Nie!
oboje milczymy pozostaje tylko…
głuchy telefon.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.