gniew w samotności
Wypluwam słowa
jak zużyte chusteczki
wyrzucam z obrzydzeniem
Podobno
to higieniczne
Kaleczę duszę,
Wyrywam żyłę
i patrzę jak powoli
sączy się gniew
tętnice
nawet nie drgną
stoickie
Rozciągam się na kanapie
i czekam
aż zdechnie
cała ta nienawiść
połączona ze wstrętem
...czasem antydepresanty to za mało... a tęsknota niekiedy pojawia się wtedy gdy jesteś blisko
autor
sewilka
Dodano: 2011-09-21 23:03:50
Ten wiersz przeczytano 600 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Bardzo ciekawy wiersz, wręcz dramatyczny. Oby gniew i
nienawiść minęły szybko :-)
Dobry wiersz, ostatnia zwrotka wyjątkowo mocna- podoba
mi się:) Pozdrawiam.