gniew w samotności
Wypluwam słowa
jak zużyte chusteczki
wyrzucam z obrzydzeniem
Podobno
to higieniczne
Kaleczę duszę,
Wyrywam żyłę
i patrzę jak powoli
sączy się gniew
tętnice
nawet nie drgną
stoickie
Rozciągam się na kanapie
i czekam
aż zdechnie
cała ta nienawiść
połączona ze wstrętem
...czasem antydepresanty to za mało... a tęsknota niekiedy pojawia się wtedy gdy jesteś blisko
autor
sewilka
Dodano: 2011-09-21 23:08:04
Ten wiersz przeczytano 561 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.